Kolejny dzisiaj wpis dedukuję internetowym delikatesom Piotr i Paweł. W poprzednim wpisie dotyczącym zakupów jedzenia przez internet opisałem moją przygodę z Alma24.pl – cała transakcja przebiegła bezproblemowo i szybko.
Kolejne zakupy postanowiłem zrobić u konkurencji Almy – w markecie Piotr i Paweł. W sumie to już kolejna wirtualna wizyta w tym markecie, ale w końcu postanowiłem to opisać.
Strona internetowa Piotra i Pawła moim skromnym zdaniem nie jest cudem techniki a usability pozostawia sporo do życzenia. Sama wyszukiwarka nie działa tak dobrze jak w Almie a znalezienie produktów po kategoriach jest trudniejsze niż u konkurencji.
Dalej będą już prawie same pozytywne aspekty 😉
Po kolei wrzucałem do koszyka potrzebne rzeczy. Aby dostawa była darmowa zawsze trzeba przekroczyć 100 zł (w Almie wszystko zależy od godziny i dnia dowozu – czasem wystarczy 50 zł). Jako, że lodówka w domu pusta a weekend zapowiada się mocno imprezowy to nie było dla mnie problemem przekroczenie 100 zł. Koszyk już pełny – przechodzę do strony z realizacją zamówienia. Podobnie do Almy można wybrać płatność kartą u dostawcy – jako ciekawostka pokazuje się komunikat, że jeśli jestem posiadaczem karty kredytowej Millenium to dostanę 5% upustu – niezły rabat jak na spożywkę. Mam konto w innym banku, więc niestety mnie nie dotyczy.
Co ciekawe tutaj nie dają wyboru formy zapakowania (przyp. w Almie można wybierać pomiędzy papierowymi a plastikowymi torbami). Kończę zamówienie i kilka minut po tym dzwoni moja luba, ze chciałaby jeszcze kilka rzeczy… Myślałem, że da się edytować jakoś już złożone zamówienie, ale niestety system nie daje takiej możliwości (przetestuję kiedyś w Almie czy u nich da się to jakoś obejść). Dzwonię na infolinię Piotra i Pawła, miła Pani niestety potwierdziła moje przypuszczenie, że nie da się rozszerzyć zamówienia, ale za to telefonicznie mogę podyktować co bym jeszcze chciał. Dobre i to! Podyktowałem tych kilka drobiazgów a Pani skrzętnie zapisała.
Teraz w pełni szczęśliwy, że udało się dodać te kilka rzeczy do listy zakupów oczekiwałem dostawy. Tym razem zaznaczyłem, ze ma być ok. 17 (nie wieczorem jak zawsze) a w uwagach dopisałem, że proszę o wybranie dorodnych papryczek, bo żonka będzie dzisiaj robić faszerowaną paprykę, więc musi być wizualnie zachęcająca 😉
Po kilku godzinach mam telefon, ze niestety kilku rzeczy nie mają na stanie i zaproponowano mi zamienniki (troszkę droższe). Wybrałem inne produkty wg. propozycji Pani ze słuchawki i punkt 17sta stawił się w domu kurier Piotra i Pawła. Miłe zaskoczenie – nie pytali o formę zapakowania zakupów bo wszystko jest w dużym kartonowym pudle sygnowanym logo tego sklep. Mrożonki – w przeciwieństwie do Almy – przyworzone są obłożone lodem w turystycznych lodówkach. W kartonie były pozostałe rzeczy, woda mineralna w zgrzewce oczywiście poza kartonem. Dostawca bardzo się spieszył i nie dał szansy sprawdzenia czy wszystko się zgadza (poinformował, ze w razie czego można złożyć reklamację), ale za to szybko przyjął płatność kartą i popędził zapewne z dalszymi zamówieniami…
Podsumowując wszystko przebiegło bardzo sprawnie i jestem zadowolony z zakupów w tych wirtualnych delikatesach. Ceny są podobne do tych w Almie, za to przekonują do siebie własną marką produktów z logo Piotra i Pawła (zapewne niektórych to przekona). Z minusów opisana przeze mnie strona WWW, w której gorzej się szuka produktów niż w Almie i mały zgrzyt na cenie jednej z wędlin, co zauważyłem potem na paragonie. Cena za kg była kilka zł wyższa od tej na stronie i nikt mnie o tym fakcie nie poinformował. Oczywiście to tylko kilka zł ale moim zdaniem powinni przy okazji telefonu do mnie powiedzieć, że cena wynosi X zł a nie Y zł i czy chcę ten towar. Pomijając ten mały minus zakupy w Piotrze i Pawle to czysta przyjemność i bardzo mi się to podoba – zaoszczędzony czas przeznaczę jutro na wypad za miasto – podobno ostatni ciepły weekend tego lata…
You must be logged in to post a comment.