W piątek kumpel z pracy narobił mi mega smaka na prawdziwego hambuksa – hamburgera w chrupiącej bułce, z dużym świeżym kotletem, nie trawą jaką serwuje fastfood na M.
Jako, że ostatnio próbuję zawalczyć z własną wagą oczywiście takie żarcie nie wchodzi w grę. Ale dzisiaj, tj. w niedzielę zamarzył mi się duży i soczysty kotlet ;( Chyba z nudów postanowiliśmy odwiedzić polecone przez kumpla miejsce. Weekend mieliśmy mega spokojny – bez imprez i picia, więc jeden hambuks mnie w końcu nie zabije 😉 (trzeba sobie to jakoś wytłumaczyć 😉 Wsadziliśmy cztery litery do furaka (mam przyjemność od 2 miesięcy mieć własnego kierowcę w postać mojej lubej) i pojechaliśmy do tej knajpy.
Z zewnątrz nie rzuca na kolana, po prostu kolejna restauracyjka jakich wiele w samej Łodzi. Z daleka widzę nazwę Presto, która kojarzy mi się z franchizingową siecią pizzerii. Jak się okazuje oni byli pierwsi – wita napis, że istnieją od 1997 roku 😉 Na wejściu duży potykacz, że oferują najlepsze hamburgery w mieście i prawdziwe czeskie piwo z „kija”. Kolejne miłe zaskoczenie to znaczek VISA na drzwiach wejściowych – nie będę musiał szukać bankomatu i w sumie lepiej na tym wyszli bo w portfelu mieliśmy tylko pięć dyszek – ale o tym później.
Na miejscu miła Pani podaje menu – są hambuksy 😉 Moja luba jednak wybrała shoarmę, ja hamburgera i kufel czeskiego piwa. Wszystko robią na świeżo, więc musieliśmy chwilkę poczekać.
W końcu kelnerka przynosi talerz z mega bułą + kufel zimnego piwka. Potrawa robi wrażenie wizualnie, w smaku jak się okazało był jeszcze lepszy! Dawno nie jdałem tak pysznego hamburgera, a te z sieci nie dorastają nawet do pięt tej potrawie!
Shoarma mojej lubej była również świetna. Ogólnie byliśmy tak mile zaskoczeni jakością żarcia, ze na odchodne nie omieszkałem powiedzieć Panu za ladą, ze takiego cuda dawno nie jadłem.Wieczorne samopoczucie potwierdza, że wszystko było świeże 😉
Co ciekawe lokal nie duży, a tak jak wspomniałem wcześniej można płacić kartą. To ważny dodatek tej historii, bo w trakcie pałaszowania miałem telefon od Rodzicielki, której to wzięliśmy na wynos skrzydełka pieczone z oferty restauracji. Podobno były równie dobre jak nasze żarełko 😉 Zawsze powtarzam, że oferowanie płatności kartą pozwala zwiększyć obroty w każdej branży i nie ma co oszczędzać na tym…
Polecam wszystkim, jedzenie świeże, porcje na wypasie (nawet ja się najadłem) a i ceny bardzo umiarkowane…
Pingback: The Mexican w Manufakturze – fajne żarcie i miła obsługa | eHandel