Niedawno minął rok od przeprowadzki do nowego „M” ale nadal doskwierał mi brak w mojej szafie jeszcze jednego uchwytu zwanego również pantografem. To taki fajny wynalazek dzięki któremu bez problemu sięgniemy rzeczy zawieszone przy samym suficie – bez konieczności używania drabiny.
Wygląda to mniej więcej tak:
Poszukiwania zakończyły się na stronie meblownia.eu, firmy która oferowała pełen wachlarz uchwytów w rozsądnych cenach. Co ważne nie była to chińszczyzna, którą zalane jest całe Allegro.
Oferta wydawała się dość sensowna, stąd zaryzykowałem zakup na ich aukcji (niestety na stronie jest odnośnik do portalu aukcyjnego – strzał w kolano robić coś takiego zamiast wrzucić tam po prostu sklep internetowy).
Ale oczywiście nie mnie osądzać czyjś biznes – kupuję co chciałem, płacę mTRANSFEREM i zapominam o sprawie.
Po tygodniu od wpłaty przypominam sobie jednak, że dawno temu powinienem dostać paczkę. Piszę krótkiego maila do sklepu meblownia.eu, w którym jak to się okazuje dopiero przypominam im o swoim zamówieniu – na szybko pakują i wysyłają kuriera.
Wysłali to w czwartek – traf chciał, że poszło to DHLem, w którym to jeżdżą chyba najbardziej leniwi kurierzy w Polsce – notorycznie paczki wożą po 2-3 dni zanim przywiozą mi ją do biura. Przezornie zadzwoniłem na infolinie DHL w piątek rano podając numer przesyłki i grzecznie prosząc aby przywieziono mi paczkę w dniu dzisiejszym, ponieważ o drodze jest weekend a w niedziele wyjeżdżam i nie będzie miał kto jej odebrać. Infolinia DHL nie chciała mi podać numeru komórki kuriera (wg. standardów DHL to tajemnica wagi państwowej), nie byli również w stanie zagwarantować mi dostawy w dniu dzisiejszym – mimo, że towar miał już ich kierowca na pace. Dodam, że mieszkam w drugim co do wielkości mieście w Polsce – Łodzi, tak więc nie ma tutaj wytłumaczenia tak długiej dostawy co ma sens w przypadku małych wsi czy mniejszych miejscowości gdzie trudniej dojechać…
Od razu (przypominam – jest piątek rano) napisałem do meblowni, aby wpłynęli na firmę, z którą mają umowę żeby dostarczyli mi tą paczkę – przecież to powinien być standard skoro paczka jest nadana w czwartek to w piątek powinna być u odbiorcy. Jak widać DHL rządzi się swoimi – o zgoła innymi standardami jakościowymi.
Piątek minął – bez przesyłki. Na koniec dnia ponownie wysyłam maila – aby zlecili dostawę w sobotę, bo od niedzieli mnie nie ma i paczka wróci do nich z powrotem. Ja rozumiem, że jest to usługa dodatkowo płatna, ale skoro zajęło im tydzień wysłanie paczki to powinni to wziąć na siebie aby udobruchać już naprawdę mocno wkurzonego Klienta. Pan z meblowni potwierdził mi, że zgłosili taką dyspozycję i paczka powinna być dostarczona w sobotę. Przez chwilę odkupili swoje winy i pomyślałem sobie: dali ciała na całej linii, ale próbują mi pomóc – zdążę odebrać tą paczkę.
Niestety – to było tylko gra na zwłokę ze strony meblowni – na uspokojenia mnie – bo w ogóle nie zgłosili takiej dyspozycji do firmy kurierskiej! W sobotę na infolinii DHLa powiedziano mi że nikt nie kontaktował się w tej sprawie i nie mają takiej dyspozycji – a takowa może złożyć tylko nadawca. Paczki zatem nie dostarczą w dniu dzisiejszym. Moje tłumaczenia, że tak naprawdę to wczoraj powinni mi dostarczyć paczkę Pani z DHL skwitowała, że widać kurierowi nie było po drodze od mnie – ręce po prostu opadają.
Oczywiście w sobotę nikt w meblowni telefonu nie odbierał, nie odpisywali również na maile. Zapewnianie mnie o sobotnim dostarczeniu widzę jako celową robotę – wiedzieli z tego co pisałem, że od niedzieli mnie nie ma, więc ściemniali, żebym w piątek nie marudził już im na ten temat a potem będą już mieli spokój bo Klienta już nie będzie.
Finał jest taki, że w poniedziałek kurier chciał dostarczyć mi paczkę – oczywiście nie miał komu bo mnie już nie było. Potem kolejna próba we wtorek (kurier znowu zdziwiony, ze nikogo nie ma, mimo, że dzień wcześniej powiedziałem mu, że nikogo nie będzie przez tydzień). Uprosiłem jednak telefonicznie moją rodzicielkę aby specjalnie pojechała do biura i odebrała paczkę od kuriera bo w przeciwnym razie wróci z powrotem do nadawcy. W sumie powinienem to mieć tam gdzie światło nie dochodzi, ale zależało mi na zawartości paczki – aby po powrocie to zamontować.
I w ten właśnie sposób kończy się współpraca ze sklepem meblownia.eu – to przykład tego jak nie obsługiwać Klientów i jak nie prowadzić biznesu. Przykre jest to że do tej pory nie usłyszałem od nich słowa przepraszam.
Tak to jest jak do e-biznesu dorywają się ludzie nie mający o tym zielonego pojęcia. Nie wystarczy mieć towar żeby sprzedawać przez net – do tego trzeba jeszcze jakichkolwiek standardów jakościowych…
You must be logged in to post a comment.